O nie! Gdzie jest JavaScript?
Twoja przeglądarka internetowa nie ma włączonej obsługi JavaScript lub nie obsługuje JavaScript. Proszę włączyć JavaScript w przeglądarce internetowej, aby poprawnie wyświetlić tę witrynę, lub zaktualizować do przeglądarki internetowej, która obsługuje JavaScript.

Aktualności

Wycieczka Nr 22/2012 - Dookoła Jeziora Drużno - 02 września

Zbiórka: Parking przy salonie Opla - skrzyżowanie ulic Grunwaldzkiej i Rawskiej, godz. 9.30

Trasa: Elbląg, Gronowo Górne, Przezmark, Komorowo Żuławskie, Dłużyna, Krosno, Jelonki, Stankowo, Nowe Dolno, Krzewsk, Żurawiec, Elbląg

Długość trasy: 57 km, Uczestnicy: 38, Punkty: 57




Trasa rowerowa 1804709 - powered by Bikemap 


Co ja się mam z tym bieganiem? "Wytrzymałeś 3000m to biegnij jeszcze - może dasz radę i na 5000m?" Tyle tylko, że czasy, kiedy dobrze biegałem dawno już minęły, a szkoda.
Samego startu nie widziałem, ale wiem, że wystartowało 35 osób na ścianę prawdy do Przezmarka.
Mnie udało się wystartować z pewnym opóźnieniem i połączyć się z grupą w Przezmarku.

Radość duża, bo samotnie sił ubywa szybko a motywacja słabnie. Po drodze nikogo nie spotkałem, widać znaczy to, że wszyscy dali radę.
Zjazd w dół to hamowanie i tylko hamowanie do starej 7-ki i już na wiadukcie nad nową 7-ką. Przez chwilę podziwiać można krajobrazy Wysoczyzny Elbląskiej i tylko jakiś facet ostro do nas mierzył. Później okazało się, że ten facet to kol. Krzysiu - on tak lubi postraszyć.
Piękne widoki zachowaj na dłużej - kończy się Wysoczyzna Elbląska a zaczynają Żuławy.
Jazda płaska, szybka, komfortowa, można porozmawiać jadąc obok.
Z Krzysiem naprawialiśmy system chorej służby zdrowia. Ponoć za wszystko odpowiada NFZ, który tak upraszcza procedury medyczne, że aż strach. Przykładowo coś co kiedyś nazywało się operacją w znieczuleniu ogólnym z pobytem tygodniowym - teraz jest zabiegiem jednodniowym. Dokładnie to jeszcze krótszym - kilkugodzinnym. To, że pacjent po narkozie nie bardzo kontaktuję i tak naprawdę dopiero jest chory, to już nikogo nie interesuję- pielęgnacja i leczenie w domu.
Znajomy ortopeda mówi - rządzi pieniądz, a szpital jak fabryka " ma zarabiać". Przykre jest to, że człowiek pracując dużo odkłada na służbę zdrowia a gdy trzeba w zamian otrzymuje - procedurę!
Może nieco przydługo w tej kwestii, ale ma to związek taki, że należy się ruszać jak najdłużej - czyt. jeździć na rowerze, aby do takiej służby zdrowia nie trafić.

Trochę ponarzekaliśmy a tu już Jelonki i zasadniczy postój nad kanałem Elbląskim.
Teren rozległy, więc towarzystwo rozpierzchło i w podgrupach gaworzyli, sejmikowali i biesiadowali. Najbardziej aktywna była grupa przy ognisku, która dmuchała, chuchała, aby coś się dymiło.
Po godzinnej przerwie ruszyliśmy w dalszą drogę dookoła jeziora Drużno. Tak naprawdę
to wód jeziora nie widać, gdyż nasze drogi są w znacznym oddaleniu, ale za to mamy asfalt.
Bliżej to płyty, wały, drogi gruntowe i ścieżki. Wśród jadących dostrzegam Małgosię O., która wybrała już drugą wycieczkę z tych mocno pochyłych z długim podjazdem. Widać góry jej nie straszne. Była z nami dawno nie widziana kol. Iza, która wróciła na szlaki po wakacjach.

Oj, długie te nauczycielskie wakacje - dobrze, że się skończyły to jest nadzieja, że powrót będzie trwały. Kol. Marek- poeta jedzie w towarzystwie juniora rodu. Widać, że Mały zadatki kolarskie ma - lubi jeździć. Nie pierwszy raz na rowerze z dziadkiem. Tym razem podziwiam Marka, że po zderzeniu z "komarem" dalej kontynuował jazdę mimo szoku powypadkowego i obtartego kolana. Dobrze, że junior z wypadku wyszedł cało.

Przez pewien czas jechałem z naszym nowym kol. Michałem, który leczy na rowerze i nie tylko. Już kiedyś pomagał i ponoć to działa, a na pewno pomaga. Dobrze wiedzieć - tak w razie czegoś.
Droga powrotna była bardzo szybka, tylko dwa razy staliśmy wyrównawczo w Krzewsku i Żurawcu. Była g.13.35, kiedy osiągnęliśmy rogatki miasta od strony południowej.

Pożegnaliśmy się do kolejnej wycieczki - tym razem Fidelitasu i Rajdu Edukacyjnego w Dobrym.
Był jeszcze czas, aby odwiedzić Elbląskie Święto Chleba, co też część osób uczyniła.
Widziałem Stopowców objadających się pierogami, ktoś przy zupie rybnej się męczył, a inni
oglądali starocie. Tylko rowery tam nie pasowały, bo ciasno i duszno, a one tego nie lubią.

Relacje opracował: Andrzej K.
Komendant 29 August 2012 25,830 4 komentarzy

4 komentarzy

Pozostaw komentarz

Zaloguj się, aby napisać komentarz.
  • Komendant
    Komendant
    Druga w tym sezonie wycieczka dookoła jeziora Drużno, ale tym razem w przeciwnym kierunku. W Jelonkach tradycyjnie nad kanałem ognisko i odpoczynek.
    - 29 August 2012 21:41:37
    • M
      Marek55
      Wiedziałem, że moje tłumaczenia nie zostaną przyjęte przez Najważniejszą Osobę w Rodzinie. A przecież to była prawda. Jechałem sobie spokojnie, kiedy nagle wali na mnie komar, na tzw. czołówkę. Nie uniknąłem zderzenia. Zdarte i stłuczone kolano, skręcona stopa, ślad na czole i rozdarte spodnie nie uszły uwadze ostrości wzroku. Jest gorzej niż myślałem. Ledwo się ruszam. Ale będzie dobrze. Ponoć niektórzy widzieli, jak sprawca uciekł z miejsca zdarzenia.
      - 02 September 2012 20:38:30
      • Komendant
        Komendant
        Miejmy nadzieję, że sprawca kolizji wkrótce zostanie ujęty a ślady kolizji na ciele szybko się zagoją.
        - 03 September 2012 07:14:38
        • agawe
          agawe
          Mareczku, szybkiego powrotu do pełnej sprawności Uśmiech
          A sprawca kolizji niech się ma na baczności :nono:
          - 03 September 2012 17:54:39
          Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na nasze ustawienia prywatności i rozumiesz, że używamy plików cookies. Niektóre pliki cookie mogły już zostać ustawione.
          Kliknij przycisk 'Zgadzam się', aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności.Możesz przeczytać więcej o naszej polityce prywatności tutaj