O nie! Gdzie jest JavaScript?
Twoja przeglądarka internetowa nie ma włączonej obsługi JavaScript lub nie obsługuje JavaScript. Proszę włączyć JavaScript w przeglądarce internetowej, aby poprawnie wyświetlić tę witrynę, lub zaktualizować do przeglądarki internetowej, która obsługuje JavaScript.

Aktualności

Wycieczka po Bażantarni - 07.11.09 (sobota)

Wycieczka po Bażantarni - 07.11.09 (sobota)

Poniżej Zaproszenie naszej Grupy - patrz pkt 3 programu na plakacie.

Z przyjemnością zapraszamy wszystkich pracowników ALSTOM Power Sp. z o.o. Oddział w Elblągu wraz z rodzinami na Dzień EHS pt. "ŻYJ ZDROWO", który odbędzie się w dniu 7 listopada 2009 na polanie głównej Parku Leśnego Bażantarnia w Elblągu.
Jednocześnie informujemy, że podczas Dnia EHS przyrządy do ćwiczeń Nordic Walking oraz Gym Stick Fitness będą zapewnione przez organizatora imprezy.
Z poważaniem,
Krzysztof Iwko
Kierownik Biura Systemów Zarządzania
ALSTOM Power Sp. z o.o.
ZAPRASZAMY!



Zbiórka: na polanie głównej Parku Leśnego Bażantarnia w Elblągu. godz. 10.30,

Trasa: Teren Bażantarni

Długość trasy: ok. 10 km


Żyj zdrowo, to hasło do którego nie trzeba przekonywać ludzi aktywnych fizycznie. Hasło to było motywem przewodnim imprezy zorganizowanej przez Alstom Power dla swoich pracowników i ich rodzin. Jako zorganizowana grupa pedałujących zostaliśmy również zaproszeni do udziału w wyżej wspomnianej imprezie.
Korzystając z całkiem sprzyjającej pogody, w sobotnie przedpołudnie w Bażantarni spotkała się spora grupka chętnych do terenowej przejażdżki. Kiedy jako ostatni przybył Kazimierz, który tym razem sandały zostawił w domu, po zrobieniu rundy wokół głównej polany, ruszyliśmy na rowerowy szlak. Założenie było proste: krótka, spokojna i rekreacyjna jazda wybranymi ścieżkami naszego lasu. Tym razem nie chodziło o wielki wyczyn, ale o pokazanie, że można przyjemnie spędzić czas wolny. Liczyły się chęci, dobry humor ,wspólna zabawa i różne formy aktywności fizycznej. Jeżeli nie rower, to na przykład dwa patyczki, jak to uczyniła Iza.

Czerwonym szlakiem ruszyliśmy wzdłuż Srebrnego Potoku w kierunku Mostka Elewów. O tej porze roku trzeba być ostrożnym. Zdarzają się miejsca, gdzie na szlaku jest grząski teren, a wszystko to jest przykryte grubą warstwą liści. Jednak bez przeszkód pokonaliśmy pierwszy etap naszej wycieczki. Od Mostka Elewów nasz plan zakładał dojechanie do Parasola. Już na początku trzeba było zejść z rowerów, ponieważ ścieżkę tarasowało powalone drzewo. Stosując różne techniki przenoszenia rowerów znaleźliśmy się po drugiej stronie przeszkody. Dalej trzeba było zachować szczególną ostrożność. Momentami ścieżka biegła tuż przy strumyku i chwila nieuwagi mogła zakończyć się niespodziewaną przygodą. Było też błoto, przez które trzeba było przeprawić się osobiście i rower. Można było zaobserwować ciekawą sytuację. Zacni bikerzy brnęli przez błoto, a rowery prowadzili po utwardzonym gruncie. Widać dbają o swoje maszyny, które dostarczają im tyle przyjemności. Mijając po drodze Spragnionego Pielgrzyma od wieków stojącego w Srebrnym Potoku, dojechaliśmy pod wzgórze, na którym stoi Parasol. Rowery zostawiliśmy koło nowo wybudowanego mostka i już pieszo wspięliśmy się na parasolowe wzgórze, z którego w dole o tej porze roku bardzo ładnie widać płynący Srebrny Potok. Założenie było takie, że dalej przemieścimy się czerwonym szlakiem w kierunku Dąbrowy. Niestety, w tych warunkach ścieżka była nie do pokonania. Po krótkiej przerwie i wspólnej fotce ruszyliśmy w drogę powrotną i przy Mostku Elewów skierowaliśmy się na żółty szlak. To był niełatwy kawałek trasy. Dosyć stromy podjazd nie wszystkie rowery pokonały o własnych siłach. Niektóre trzeba było wspomóc pchaniem. Ale dalsza jazda to była sielanka. Niebieskim szlakiem praktycznie bez pedałowania dojechaliśmy na główną polanę, skąd zaczęliśmy naszą eskapadę.

Popijając sponsorowaną przez organizatora kawę i herbatę, podziwialiśmy niezmordowanych włóczykijów, okrążających dużą polanę, Waldek zdradził, że ma już kilka pomysłów na rowerowe trasy w przyszłym sezonie i oglądaliśmy nowy nabytek Jurka, błyszczący lśniącymi zębatkami, aż po oczach biło. Edi poszedł sprawdzić, czy koń to koń, a na 57 okrążeniu polany, do włóczykijów dołączyła Danusia z Januszem. Można było jeszcze spróbować swych sił w ćwiczeniu przyrządem o dziwnej nazwie gymstick, czyli kawałka rurki z gumą, ale jakoś nie było wśród rowerzystów chętnych do tego rodzaju wygibusów. Prawdę mówiąc, trzeba zapłodnić pomysłem jakiegoś rowerowego MacGyvera, który ze starej ramy rowerowej lub kierownicy i zużytej dętki, zrobiłby wspomniany przyrząd. Zainteresowaniem głównie męskiej części Grupy cieszyło się stanowisko Natur House czyli ekspertek w reedukacji żywieniowej. Janusz, ten od górala, gotów był nawet poddać się kuracji odchudzającej, a Kazimierz z Krzysztofem poświęcili się i wzięli udział w trudnym konkursie o tematyce zdrowego odżywiania, prezentując dużą znajomość tematu. Danusia sprawdziła się jeszcze jako amazonka, pokazując, że jeździectwo nie jest Jej obce.
Ogólnie rzecz biorąc, jeżeli ktoś miał sobotę wolną, mógł ją spędzić przyjemnie, łącząc miłe z pożytecznym. A kto w sobotę miał obowiązki, to wybrał się na przejażdżkę w niedzielę. Generalnie, trudno wytrzymać bez roweru.

Relację przygotował Marek R.

Komendant 30 October 2009 109,700 24 komentarzy

24 komentarzy

Pozostaw komentarz

Zaloguj się, aby napisać komentarz.
  • Marian65
    Marian65
    Życzę wszystkim udanego festynu. Niestety ja muszę stawic się w pracy.:(
    Jeżeli chodzi o koszulki to może na odbiór umówimy się w niedzielę przy Piekarczyku o 09:30, pod warunkiem że nie będzie padac. Ewentualnie, telefonicznie dogadamy temat przekazania koszulek.
    - 06 November 2009 21:47:19
    • Darecki ESR
      Darecki ESR
      Niestety zakładowy EHS spędziłem na stanowisku pracy.
      Dla pocieszenia mogę dodać, że był niezły technologiczny kabaret Hura
      - 07 November 2009 23:49:40
      • Komendant
        Komendant
        Ci co dotrwali do końca imprezy ( do godz. 14.00) byli świadkami losowania nagród a trzeba przyznać,że nagród było sporo. Nagrody wylosowali: Danusia i Janusz - kijki do chodzenia oraz Edi - parasol. Brawo
        Janusz K. też wylosował , ale nie było go na zakończeniu i nagroda poszła w inne ręce. Ja niestety nie miałem szczęścia w losowaniu. Beczy
        - 08 November 2009 19:55:36
        • Kazimierz
          Kazimierz
          Chyba Janusz nie wierzył, że szczęście może mu sprzyjać, stąd jego rezygnacja lub wzywały go domowe obowiązki.
          Szkoda
          - 09 November 2009 08:31:23
          Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na nasze ustawienia prywatności i rozumiesz, że używamy plików cookies. Niektóre pliki cookie mogły już zostać ustawione.
          Kliknij przycisk 'Zgadzam się', aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności.Możesz przeczytać więcej o naszej polityce prywatności tutaj