Jak najkrótszą drogą dotrzeć do Piekła i jak wrócić bezpiecznie do domu, pokaże podczas tej wycieczki Marian D.
W Piekle już dawno nie byliśmy, a warto to miejsce od czasu do czasu odwiedzić. Na trasie inne ciekawe miejsca, jak chociażby Biała Góra.

Zapraszam serdecznie.

Grażki znowu nie będzie. Znowu kazała mi sprawdzić obecność. 90 km to niezły dystansik. Jeżeli kogoś przeraża, to radzę jechać cały czas równym tempem, wtedy wychodzi zdecydowanie mniej. Wycieczka do Piekła, to bardzo dobry pomysł. Pobyć trochę w Piekle za życia, to może być bardzo cenne doświadczenie. Może pomóc nam w wyborze bliższej lub dla młodych, dalszej przyszłości. Na taką wycieczkę wezmę aparat. Zdjęcia mogą się przydać.

Może koledzy z Malborskiej Załogi Rowerowej "Rama" przyłączą się i wspólnie pojedziemy do Piekła? :tak:
Co by nie mówić, to Piekło "Wam" bliższe.

Biała Góra widziana z poziomu lustra wody:
http://www.mocek.pl/galerie/galerie.h...20_wisla,1

Dla naszych młodszych uczestników wypadów rowerowych z Grupą przedstawiam fotoreportaż naszych fotoreporterów z wycieczki do Białej Góry w 2009 r.- (Piekło było po drodze wcześniej.) Na tym zdjęciu widzimy (zobaczymy jutro) narodziny Nogatu, który kończy swój żywot w Zalewie Wiślanym;' Na zdjęciach; narodziny Nogatu i najbliższa droga do szkoły w Piekle dająca możliwość wydostania się z piekła kiedy tam już się jest w wyniku chwilowego "potknięcia" się w życiowym "uniesieniu http://www.gruparowerowastop.pl/photo...to_id=1153 , http://www.gruparowerowastop.pl/photo...to_id=1141

Dla wszystkich którzy nie boją się Piekła i dystansu 90 km życzę udanej wycieczki. Dobrej pogody nie muszę życzyć bo zapowiada się rewelacyjnie.

Piekło przeraża
Ja drogi do Piekła nie znam ale mówią, że tam łatwo trafić. Gorzej z drogą powrotną, trzeba będzie kombinować by się z niego wyrwać i do domu trafić.
Dystans spory ale to koniec sezonu więc i kondycja powinna być już wypracowana. ;)

Marianie nie rób podpuchy sam wiesz, że do piekła jest łatwiej trafić niż do nieba. Zobacz na zdjęciach powyżej ilu nas tam w tej okolicy było. Nie załamuj się i bądź naszym przewodnikiem na tej wycieczce. Na Węgrach może uda się nam zobaczyć konie (z prywatniej stadniny), na, których galopowałem z kolegami lasem, aż do jeziora w Sztumie.Odpoczywaliśmy z końmi w leśnym zajeździe.
Z sentymentu do koni i tego miejsca i że tam już byliśmy na rowerach dedykuję ten klip dla nas wszystkich;
http://youtu.be/mPd5XL7DnSI

Ja jadę do Malborka na kołach.
Zbiórka o godzinie 8:00 na Moście Zwodzonym Wysokim.

To będzie nas dwóch ;)