Wszyscy kochamy wycieczki bez względu na pogodę. Ale przecież przestało padać. To nic, że po powrocie do domu.

Już było wiele deszczowych wycieczek w historii Grupy. Ta wyróżniła się tym, że padało od startu do mety. Deszcz nie przestraszył jednak rowerzystów i wielu dotrwało do końca z uśmiechem na ustach. Nie zmarnowaliśmy niedzieli i za to wielkie dzięki. ,

Niedziela, godzina około siódmej. Jest dobrze, wprawdzie pochmurno, ale nie pada. Po ósmej spadają pierwsze, nieśmiałe krople. Później jest już tylko gorzej. Jadę, myśląc sobie zjawi się 5-6 osób, odwołamy wycieczkę i wrócimy do domów. Przy Piekarczyku stoi blisko 30 osób. Czy tych ludzi pokręciło? Nie lepiej zwiedzać Ogrody, tylko uparli się zobaczyć kawałek Nogatu i trochę więcej Cieplicówki, jakby nie było bardziej przyjemnych zajęć przy takiej pogodzie.
Po jakimś czasie, już nie czuję, czy moje ubranko spełnia swoją przeciwdeszczową funkcję, w butach jakby mokro, licznik odmówił posłuszeństwa, dobrze, że wiatr grzywą nie targa. Jedziemy tempem rodzinnym, spokojnie, w kupie. Bielnik i drobne zakupy, później wzdłuż Kępy Rybackiej podziwiając Nogat w deszczu. Za Nowotkami zagłębiamy się bardziej w dziką przyrodę. Podziwiamy biegnącą przez pole samotną sarnę i kajakarza bujającego się na falach Nogatu. Co on robi w taką pogodę? Nie odpuszczamy czerwonej tablicy z napisem Rezerwat Przyrody Ujście Nogatu i pstrykamy zbiorową fotkę. Dlaczego drzewa obumierają w rezerwacie, gdzie są gniazda orła bielika i gdzie można spotkać łosiową rodzinę, te ciekawe informację opowiedział nam Zbyszek.
Odpuszczamy sobie kręcenie się po zakamarkach Wyspy Nowakowskiej i wracamy do Elbląga. Po drodze w Sławkowym kole dętka nie wytrzymuje napięcia i puszcza. Żegnamy się przy padającym deszczu, ale chyba już nikomu nie przeszkadza, że pada, że ciuchy przemoczone i rowery lekko utytłane. Było niezapomnianie i jako prowadzący niedzielną wycieczkę za udział i za uśmiech wszystkim uczestnikom dziękuję.
Nie wiem, czy jazda w deszcz jest sensownym działaniem, ale przecież nie taki rzeczy człowiek robi. Co jest ważne, by wycieczka się udała? Pozytywne nastawienie uczestników, niezapomniane wrażenia i pogoda. Pogoda nieco zawiodła, ale My nie. I tak trzymać, bo śmoc nas nie opuszcza.

Gratuluję Wszystkim niezatapialnym hartu ducha i pozytywnego zakręcenia. Tak się rodzą legendy i miłe wspomnienia na lata. ;) Marku, świetna relacja. Gratuluję!

Piękna frekwencja, zgodna ze znanym powiedzeniem ,,Nie ma złej pogody na rower ... Jest moc w narodzie elbląskim ;).

Pozdrower